EBL!S

Cr3Zp0

Tutaj bede co jakis czas pisal recenzje plyt, najczesciej dobrze znanych wykonawcow (takie male przetarcie przed matura z polaka Wink

) jesli chcecie zebym dla was zrecenzowal jakas plyte to piszcie. Jesli mam ja w swojej kolekcji to recka napewno sie ukaze. Smile

Cr3Zp0

[link widoczny dla zalogowanych]

Turbo - Kawaleria Szatana

Turbo to zespol, ktory niestety trzeba przedstawiac. Dzis nie wiele osob pamieta o tej popularnej w latach 80-tych grupie.
Byla to 3 plyta Turbo i juz sam tytul zapowiadal zmiane stylistyki. Poprzednia plyta Smak Ciszy to polaczenie hard rocka i heavy metalu.
Tym razem mamy juz doczynienia z rasowym heavy z elementami Trashu. Pierwszy utwor z plyty to Zolnierz Fortuny. Glos Grzegorza Kupczyka od poczatku jest zdecydowanie bardziej
agresywny niz na poprzednich plytach. Piosenka bardzo dobra, swietna solowka, choralny refren, bardzo udany poczatek.
Drugi utwor to Dlon Potwora. Piosenka pokazuje ze nie tylko muzyka ale i teksty sa bardziej drapiezne. Jedna z najlepszych piosenek Turbo.
Warto zwrocic uwage na glos Kupczyka w refrenie, tak potrafi tylko on. Kiedy wydaje sie ze musi nadejsc slabsza piosenka pojawia sie Sztuczne Oddychanie, jeden z najwiekszych przebojow Turbo ze znakomita solowka Wojtka Hoffmana.
Tekst nie zachwyca ale muzyka znow trzyma poziom, zreszta i tekst bardzo pasuje do tej plyty. Czas na Komete Halleya, refren troszeczke odstaje poziomem od reszty ale dalej nie mozna sie za bardzo do niczego przyczepic.
Piosenka zdecydowanie wolniejsza od poprzedniczek. Dalej mamy Kawalerie Szatana cz.1, na koncertach wypada znakomicie ale na tym albumie nie prezentuje sie juz tak dobrze.Wybacz wszystkim wrogom zaczyna sie od slow:
Ktokolwiek bierze miecz, zginie od mieczy a ktokolwiek nie bierze miecza albo z rak wypuszcza zginie na krzyzu.
Te slowa swietnie wprowadzaja w nastroj utworu. Swietny kawalek, znow jest nieco wolniej ale mamy tez szybszy fragment.
Nadszedl czas na Kawalerie Szatana cz.2 najlepszy utwor Turbo w histori, moim zdaniem oczywiscie, tego trzeba posluchac.
Od poczatku jest ostro, prowadzi nas niesamowity riff. Znow popis wokalny Kupczyka. A po Kawalerii Ostatni grzesznikow placz.
Kolejna piosenka, ktora na koncercie wypada wspaniale a tu nieco gorzej. Na koniec najslabszy utwor z plyty, instrumentalne Bramy Galaktyk ale i one moga sie podobac.
Plyta ZNAKOMITA, nic dziwnego ze Turbo jest zaliczane do wielkiej trojki polskiego metalu razem z TSA i KATem.
10/10

Cr3Zp0

dajcie jakies zlecenie na recke bo nie mam co robic w dlugie jesienne wieczory... Cool

demolka

Zrób recenzję "The Black Parade" My chemical romance,ale jeśli myślisz,że na maturze są recenzje to jesteś w błędzie...aż tak nie przyfarcisz Razz

Cr3Zp0

oki, juz sciagam czarna parade, za pare dni bedzie recka, pieprzyc mature, niedlugo bedziemy slawni Twisted Evil

demolka

powodzenia Very Happy

Sanderaaaa

Najważniejsze to być optymistą he he Razz

Cr3Zp0

My Chemical Romance - The Black Parade
[link widoczny dla zalogowanych]

Przed pisaniem tej recenzji slyszalem juz kilka piosenek z tej plyty, byly bardzo nierowne, jedna lepsza druga slabsza,
nie wiedzialem czego sie spodziewac. Na plycie mamy duzo ale za to dosc krotkich piosenek. Pierwsza piosenka co ciekawe nazywa sie The End ale to wlasciwie tylko intro, nie ma sensu sie nad nia zatrzymywac.
Dalej mamy Dead! Typowa MCR-owa piosenka stojaca na przyzwoitym poziomie. This Is How I Disappear to 3 utwor z plyty.
Nie brakuje w nim rockowego czadu, no moze w zwrotkach jest nieco spokojniej. Piosenka podobna do poprzedniej.
Niczym sie nie wyroznia, nie zapada w pamiec ale poziom trzyma. Dobre i to. Na pierwszym planie oczywiscie wokal ale slychac wszystkie instrumenty.
Plyta bardzo dobrze wyprodukowana. Dalej mamy The Sharpest Lives. Poczatek spokojniejszy a potem znow ten sam scenariusz.
To samo bicie gitarowe i tylko perkusja gra inaczej. No i czas na perelke czyli utwor tytulowy, jeden z najlepszych na plycie.
Tym razem mamy doczynienia z piosenka nie byle jaka, dramatyczny wokal, zmiany tempa i przede wszystkim swietny refren.
I Don't Love You to kolejny track, zdaje sie ze to jeden z singli z tej plyty. Ani poweru ani dobrej melodii. Na uwage zasluguje jedynie niezla choc krotka solowka.
House Of Wolves to powrot do szybkiego grania, poczatkowy riff w stylu Arctic Monkeys zapowiada dobra piosenke.
Odstaje od czarnej parady ale jest niezla, za malo mocy w zwrotkach. Podobna do pierwszych kilku piosenek z plyty.
Bardzo ciekawy fragment mamy przed ostatnim refrenem, wprowadza troche pozytywnego zamieszania. Cancer to typowa ballada.
A chlopaki z My Chemical Romance bardzo zaniedbuja swoje ballady. Refren to polaczenie Queen i Ozzy'ego Osbourna, na szczescie piosenka szybko sie konczy.
Kolejny utwor to Mama. Zwrotka troche zaskakuje ale w refrenia znow mamy stare dobre? My Chemical Romance.
Niestety znow czegos brakuje. Pozytywnie zaskakuja progresywne riffy w drugiej czesci piosenki ale zaraz po nich pojawia sie jakis dziwny chorek rodem z wesela.
Cos strasznego. Sleep zaczyna sie balladowo, potem jest ciekawiej ale tylko przez chwile, kiedy pojawia sie wokal muzyka nie potrzebnie zwalnia co psuje caly efekt.
Teenagers to wreszcie jakas weselsza piosenka, niby bardzo prosta a jednak jedna z lepszych na plycie, nie wiele ustepuje czarnej paradzie.
Bardzo dobry wybor na singla, dobra solowka, utwor z pewnoscia sprawdzi sie na koncertach. Tym razem mozna tylko zalowac ze nie trwa nawet 3 minut.
Po Teenagers mamy Disenchanted, i znow powrot do smutnego grania w stylu poprzednich piosenek. Nie tylko styl podobny ale i poziom.
Bardzo przecietnie. Famous Last Words to jeszcze jedna singlowa piosenka z tej plyty, zaczyna sie ciekawie, nawet bardzo.
Zwrotka bez zarzutu, na poziomie Teenagers i The Black Parade ale refren juz mniej udany, nie tak ciekawy a szkoda bo to material na bardzo dobry utwor ale i tak jest niezle.
Na zakonczenie Hidden Track, czyli outro na zakonczenie plyty, ktore po przesluchaniu tej smutnej plyty mialo chyba rozweselic sluchacza.
Jest kilka ciekawych fragmentow ale plyta raczej przecietna, nic specjalnego ale kazdy fan zespolu powinien ja miec.
5,5/10

Qbuy

jezu crezpo gdzie ty to znajdujesz? Razz

P

demolka

Ściągasz płytę,przesłuchujesz i oceniasz Razz

Cała filozofia...

Qbuy

i ze niby on sam to pisze o.0
crezpo masz talenta, nie pogadaszxD

limesa

no wiesz...plyta zasluguje 20/10........piesni sa fajne...ale kazdy ma swoje zdanie....ale z tym pisaniem to na serio niezle...napisz ksiazke kiedys...moze byc nawet z recenzjami...zarobisz na tym Wink

Rancia

to moze recenzje jakiejs plyty Dżemu zrobisz, bo super Ci to wychodzi! ale MChR dalabym 10/10 ;P

Sanderaaaa

Zgadzam się z poprzedniczką Razz

Płyta git

Cr3Zp0

recenzje sa oczywiscie bardzo subiektywne i kazdy ma prawo sie nie zgodzic Smile

Nastepna recenzja Dzem - Zlota Kolekcja

Rancia

z niecierpliwościa czekam na recenzje Smile

Cr3Zp0

Dżem - Zlota Kolekcja

Jest to album 2 plytowy a wiec sporo sluchania bylo przede mna, na szczescie jak to zwykle bywa z plytami typu The Best Of
jest czego posluchac, Dzem to w koncu najwiekszy zespol bluesrockowy w Polsce a wiec nie trudno bylo zebrac same dobre piosenki
tym bardziej ze zespol gra juz okolo 20 lat. Album otwiera chyba najwiekszy hit zespolu czyli Czerwony jak Cegla. Blues na najwyzszym poziomie.
Slyszalem opinie ze to bardziej rockowy niz bluesowy utwor ale wedlug mnie od poczatku do konca slychac tu bluesa w najczystszej postaci.
Drugi utwor to Kaczor. To juz zdecydowanie rockowy, szybki utwor z typowo "ryskowym tekstem", calkiem niezly numer.
Nastepnie mamy jedna z najbardziej wzruszajacych piosenek jakie slyszalem List do M. Przejmujacy tekst, smutne akordy i ciarki na plecach przez cale 9 minut piosenki.
Przypominaja sie najsmutniejsze obrazki filmu "Skazany na Bluesa" U wrazliwszych moze sie tu pojawic niejedna lza.
Do tego swietna linia basu Beno Otreby, oczywiscie reszta skladu wcale nie odstaje. Kolejna piosenka to Mala Aleja Roz.
Riff w stylu Lady Punk prowadzi nas przez caly utwor. Tutaj rowniez nie mozna sie do niczego przyczepic, bardzo dobra kompozycja.
No i nadszedl czas na kolejny przeboj zespolu - Wehikul Czasu. Wesoly numer ze zwolnieniem tempa i solowkami Adama Otreby i Jerzego Styczynskiego.
Szosta piosenka to Oh, Slodka. Jak dotad zadnego slabego punktu. Tutaj jednak przez cala zwrotke mamy tylko jeden niezmienny typowo bluesowy rytm.
Refren tez nie prezentuje sie zbyt okazale, godne uwagi sa jedynie niesmiale klawiszowe sola swietej pamieci Pawla Bergera.
Siodmym trackiem jest Obluda. Bardzo dobry wokal Riedla, z mniejsza maniera niz zwykle. Piosenka tak jak poprzednia - jednostajna i spokojna
a jednak wokal Riedla nadaje jej jakiejs zywiolowosci i sprawia ze lepiej sie jej slucha. Po obludzie Autsajder.
Rozpoczyna go krotki wstep na harmonijce po czym zaczyna sie tekst ktory chyba kazdy fan Dzemu zna doskonale.
Choc zwykle zwracam wieksza uwage na muzyke to wobec tego tekstu nie mozna pozostac obojetnym. Nalezy dodac, ze w tym utworze obok innych instrumentow pojawia sie akordeon.
Sen o Victorii to nastepna kompozycja. Ballada, moze nie tak wzroszajaca jak List do M. ale stojaca na podobnym poziomie. Wydaje mi sie ze na tej plycie spiewa ja
Jacek Dewodzki, nastepca nieodzalowanego Ryska Riedla. Kolejna piosenka jest Modlitwa III (pozwol mi), ta piosenka nie przypadla mi do gustu.
Czas na jakis szybszy kawalek, nie mozna zanudzac sluchacza samymi balladami chyba ze sa to piosenki wybitne a modlitwa, choc niezla to do wybitnych nie nalezy.
Po tej balladzie przyszedl czas na...Ballade o dziwnym malarzu, ktora nie dosc ze nie dorownuje modlitwie to jest nawet slabsza.
Dochodzimy do drugiego CD. Wokol sami Lunatycy to nareszcie jakas piosenka utrzymana w srednim tempie z wyraznie reggaeowym posmakiem. Taki reggae blues.
Nareszcie jakas odskocznia od ballad. Kolejny utwor to z kolei...Lunatycy, szczerze mowiac nie wiem czym sie roznia te dwa utwory...
Powial boczny wiatr to bardzo ciekawa zwrotka i bardziej banalny refren, niezla piosenka. Nieudany skok, to swietny utwor.
Nie zostal tak doceniony jak niektore inne piosenki Dzemu ale w pelni na to zasluguje. Ostatni ciezki rok to jeden z najszybszych numerow z tego albumu.
Prawdziwy rockowy czad. Bardzo udany kawalek. Dalej rozbrzmiewa Kim jestem, jestem sobie, tutaj tez odczuwalny jest regalowy klimat.
Piosenka przecietna, wyroznic mozna jak zwykle ciekawy tekst. Harley moj. Juz tytul mowi wszystko. Tekst opowiada o starym ale jarym motocyklu, muzyka bez polotu.
Ten utwor zalatuje troche heavy metalem w stylu AC/DC. Slychac jednak rowniez bluesowe wplywy. Jesiony znow rozpoczyna harmonijka.
To powrot do klasycznego blesa w srednim tempie. Utwor przyzwoity, kolejny obdarzony niezlym tekstem. Kiedy juz obawialem sie, ze nie ma na tej plycie Whisky
uslyszalem pierwsze takty wlasnie tego utworu, ktowy dorownuje wehikulowi czy cegle. Koncertowe wykonanie jest odrobine lepsze ale nie narzekajmy.
A po Whisky, Wieczny Pechowiec. Utwor w calosci instrumentalny. Nie ma sensu sie rozpisywac, kazdy z muzykow pokazal sie tu z najlepszej strony.
W calosci kompozycja jest jednak zbyt nastawiona na solowe popisy ale pewnie wlasnie taka miala byc. Skazany na bluesa to piosenka ktora zdaje sie opowiadac o samym Rysku.
Tekst w calosci warty uwagi, muzyka nie, moze poza koncowka. Paw z kolei zalicza sie do najlepszych piosenek Dzemu. Po raz kolejny reggeaowy posmak.
Ostatnia piosenka na tym albumie to Niewinni i od razu musze stwierdzic, ze zabraklo mi tu kilku utworow chociazby Poznalem go po czarnym kapeluszu.
Wracajac do Niewinnych - swietny riff, zmiany tempa, poruszajacy tekst, dobre zakonczenie dobrego albumu. Wiele piosenk z tej plyty znajdzie sie z pewnoscia na mojej playliscie.
Wielkie brawa dla muzykow Dzemu za napisanie tylu swietnych piesni. Szkoda tylko, ze to juz minelo, ten klimat, ten luz, ci wspaniali ludzie nie powroca juz...mimo to Dzem gra dalej i oby gral jak najdluzej.
8/10

R.I.P
Ryszard Riedel [*]
Paweł Berger [*]

demolka

Fajnie

może mi ktoś tą płytkę podrzucić?

Cr3Zp0

ja coprawda moge ale nie mam pojecia jak

Rancia

no i nareszczie sie doczekalam tej recenzji Very Happy

normalnie takiego masz talenta, że szok!!
ja to bym mojemu kochanemu Dżemowi dała 10/10 albo i 20 Razz

ale każdy ma swoje zdanie:)

Cr3Zp0

merci

czekam na kolejne zlecenia

demolka

To może chcesz "three cheers for sweet revenge" MCR? Twisted Evil

Rancia

o i po francusku mówisz:p il n'y a pas de quoi.
hmm.. może Green Day "american idiot"
albo Hey "fire" Razz

Cr3Zp0

a zrobie wszystkie trzy, co sie bede ograniczal Twisted Evil

Rancia

dla takiego mistrza jak Ty to pestka Razz

Cr3Zp0

och...zawstydzasz mnie... Wink

Cr3Zp0

z przyczyn technicznych recenzja "three cheers for sweet revenge" MCR
nie ukaze sie w najblizszym czasie. Sad

demolka

WHY??

Kruqu

ja bym proponował zebuś Crezpo napisał recenzje pierwszej płyty wykonawcy black metalowego [sam nagral cala plyte tzn perkusja gitara bas wokal] Burzum'a.

Cr3Zp0

no problem, bedzie i Burzum a co do MCR to plyta sciagnela sie bez dwoch piosenek a nie moglem sobie pozwolic na napisanie recenzji bez przesluchania calej plyty, recka ukaze sie w pozniejszym terminie